wtorek, 26 stycznia 2010

uciekaj zimo!

Taki dzień jak dzisiaj najchętniej spędziłabym w ciepłym łóżku z gorącą herbatą, czyli nic nie robiąc :) A to dlatego, że nienawidzę zimy w żadnym wydaniu: mróz, chlapo-ciapy, czy puszysty śnieżek; wszystko mnie denerwuje. Dzisiaj i przez ostatnie parę dni mróz jest okropieński. Z tego też powodu moja skódka nie odpaliła i została zawieziona do p. Zdzisia K., który (mam nadzieję) zrobi swoje: wleje, co trzeba, wymieni stare, wsadzi nowe i skódka znów będzie śmigać :)
Jednak funkcjonować oczywiście jakoś trzeba. Ubieram więc rajtki (fuj!), grubaśny sweter, czapkę uszatkę (wtedy nic nie słyszę), piję dużo herbat z cytryną i miodem, smaruję ręce tłustym kremem i modlę się o wiosnę.

Ostatnio mało piszę, ponieważ - też przez zimę! - wcześnie chodzę spać, a moje wszystkie chęci, ambicje i plany nie są na tyle silne, żeby przezwyciężyć tą senność i zimową apatię...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz