Tej kiełbasy to nam nie starczyło! Musieliśmy dokupić i jeszcze inni też przynosili :) Bo: grill w sobotę, grill w niedzielę i dzisiaj również...grill... Szaszłyki, kaszanki, kiełbaski białe, kiełbasy toruńskie, zwyczajne, kiełbasy grillowe, boczki... Za chwilę ja sama będę wyglądać jak boczek...
Co do zaopatrzenia, którego dokonał mój Przemek... Hm... wsparcie było jeszcze w barku...
No, ale koniec tego dobrego. Jutro normalny dzień. Bułki z lidla i jogurt :)
poniedziałek, 3 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz