środa, 10 października 2012

Tak, tak - po weselu, ale przed Komunią. Już się zaczęły zebrania, spotkania, zbiórki, a mamy dopiero październik... Siostra jednak kazała wszystko rozsądnie zaplanować, a wydatki rozłożyć w czasie. I pewnie ma rację, bo ma doświadczenie. Ponadto Pierwsza Komunia ma być ważnym wydarzeniem i przeżyciem w sferze duchowej, a nie materialno-konsumpcyjnej. A jednak mi z moją komunią zawsze kojarzy się rosyjski bodajże zestaw: kalkulator-zegarek-dlugopis oraz złote kolczyki z czerwonym koralem. No i jeszcze ksiądz Andrzej, który przytulał dziewczynki do swego dużego brzucha. Nie pamiętam zbyt wielu szczegółów, ale mam kilka zdjęć, na których zresztą wyglądam, jakbym ważyła minimum 70 kilo...
Dzisiaj można przynajmniej zrobić odchudzający retusz w photoshopie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz