sobota, 11 grudnia 2010

Życie jest przewrotne

...
W pewien sobotni poranek jedziemy z Karoliną do Brzeszcz. Po co? No przecież w całej okolicy to właśnie tam jest największa tania odzież. A my, wielkie zwolenniczki zakupów w second handach, ominąć tego miejsca nie możemy. Jedziemy więc wcześnie, aby trafić na najświeższy towar :) Drogą jak zwykle plotkujemy, gadamy o życiu, gadamy o naszych facetach. W końcu to bracia. Są podobni nie tylko pod względem wizualnym, ale te ich charakterki!
Mija jakiś czas. Jest niedziela, tydzień temu. Druga tura wyborów samorządowych. Do Inezy przychodzi Mikołaj. Niejeden nawet. Gramy rodzinnie w scrable (prezent od Mikołaja). Czekamy na wyniki wyborów. W nocy dzwoni telefon. Tata Karoliny został Prezydentem Oświęcimia! Szok. Niedowierzanie. Wielka radość. Po północy siedzimy już z córką prezydenta :) Pijemy drinki (ja nie, bo rano do pracy...), snujemy plany... Teraz już nie będziemy razem jeździć do tanich. Paparazzi czyha ;) No ja mogę! I nie muszę zakładać wielkich okularów i czap jak celebryci.
Gadamy prawie do trzeciej rano.
Mija kilka dni. Są wypełnione. Poniedziałek zleciał, nawet nie wiem kiedy, we wtorek byłam na planie pewnego clipu, w środę po kolejnego Mikołaja w Chełmku, w czwartek odwiedziła nas bratowa Przemka.
I w nocy telefon.
Tata Karoliny jest w szpitalu. To zawał.
Znowu szok. Niedowierzanie. I wielki smutek.
Wczoraj nie otrzymaliśmy dobrych wiadomości.
Dzisiaj jest sobota. Chaos w głowie.
...
Brzmi jak scenariusz filmu.
Tylko, że nie siedzę w czerwonym fotelu z popcornem w kubełku.
To życie.
Czekam na szczęśliwy happy end.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz