wtorek, 28 grudnia 2010

kołnierz z lisa

Dzisiaj dostałam kartkę z życzeniami świątecznymi. Przyniósł ją pan listonosz. I nie chodzi o to, że jest już po Świętach, tylko o to, że mnie to zaskoczyło. Oczywiście bardzo miło :) Bo w dzisiejszych czasach to naprawdę rzadkość. Przeczytałam niedawno, że wysyłanie sms-ów to już bardzo konserwatywna forma składania życzeń, obecnie czyni się to przez Facebooka, więc co dopiero taka papierowa kartka w kopercie! Życzenia są od mojej koleżanki Eweliny, która, uważam, jest bardzo nowoczesna i podejrzewam, że konto na owym portalu również posiada. To ja jestem sto lat za Murzynami i pewnie założę sobie konto jak już wszystkim ten portal się znudzi. Ja to w ogóle jestem retro i vintage. Wzięło mnie ostatnio na lisa. Poszukuję uparcie albo samego kołnierza z lisa, albo kurtki wykończonej lisem. Tylko, że ten lis nie może mieć, broń Boże, głowy i nóg! Nie założę na siebie takiego, bo bym chyba opipiała jakbym czuła te łapki z pazurami na swoim ciele lub te czarne oczka i szpiczasty nosek! Brrr!
Musi być natomiast rudo-brązowy (bo czarnego już mam, dzisiaj zdobyłam!).
Niestety jest jeszcze jeden problem - nie mam tego lisa do czego założyć, ale to się będę później martwić :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz