wtorek, 29 czerwca 2010

SANAKART :)

Sama się sobie dziwię, że dałam się na to namówić. Mój kolega z pracy S.S. przekonał mnie (pojechał mi równo:)) i już drugi tydzień nie piję kawy! Tzn. piję jedną, a nie dwie :) Każdy dzień rozpoczynam od fusiary, a po południu piłam zawsze pyszną kawę z ekspresu. Zrezygnowałam z tej drugiej, bo nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez porannej dawki kofeiny. Każdy, kto mnie zna, wie, że jestem kawie bardzo oddana. A tu proszę! Ale za dobre postępowanie zawsze jest nagroda :) I będzie :) od S.S.
A tak w ogóle, to ostatnie dwa tygodnie zdominowane były przygotowaniami do otwarcia sklepu. Naszego :) To taka nagła decyzja, która jest wynikiem różnych okoliczności i mam nadzieję, że nie okaże się błędna. Nie ma ryzyka, nie ma zabawy :)
Otóż: oprócz video-filmowania, mój Przemek będzie sprzedawał (w fioletowym sklepie) gadżety ślubne :) kotyliony, balony, zawieszki, etykiety, kieliszki, pamiątki i różne inne bardzo ważne w dniu ślubu "dupyszwance". Zapraszam serdecznie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz