czwartek, 22 kwietnia 2010

Ostatnie dni zdominowane były informacjami i wiadomościami, które dotyczyły tragedii w Smoleńsku. To oczywiste. To przecież historia, która działa się na naszych oczach. Historia niezwykle tragiczna i smutna. Ważne, by wyciągnąć z tego wnioski na przyszłość.
Naturalnie tłumaczyłam całą tą sytuację mojej Inezce. Piszę akurat o niej, bo dla niej ma to inny wymiar i rangę. Dla niej ważne są inne sprawy. Kto ma dzieci wie, że niejednokrotnie trzeba odpowiadać na różne nurtujące je pytania. Odpowiadałam więc ostatnio między innymi na pytanie:
"Jak śmieją się żyrafy? No, no pokaż mama!"
"Co to są przeciwieństwa?"
"Jak mówi się na Antarktydzie? A w Maroko?"
"Dlaczego w Kościele rozkłada się czerwony dywan?"
No i jeszcze na mnóstwo innych, zupełnie ze sobą niezwiązanych tematycznie czy logicznie...

Wczoraj byłam u lekarza. Zabieg jest oczywiście konieczny. I niestety mam ustalony termin 3 dni przed weselem kuzyna. Dupa blada. Nie mogę iść :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz