czwartek, 25 sierpnia 2011

Ewelina S. mnie na pewno przeklina. Od chyba dwóch lat wybieram się do niej i wybrać nie mogę. Co najmniej jakby mieszkała w Suwałkach. A to tylko kilkanaście kilometrów ode mnie. Wstyd. Ja ciągle nie mam czasu, coś mi wypada, coś mi przeszkadza, albo psuje mi się samochód, albo muszę coś zrobić... A od września będzie jeszcze gorzej, bo Inez idzie do szkoły. Zacznie się rysowanie szlaczków, by utrwalić rękę, czytanie, dodawanie, wklejanie suszonych liści, rysowanie chmur pierzastych i różne takie. Obowiązki, zadania, ćwiczenia...
Trzeba będzie to jakoś zorganizować i przeżyć.
Tak, żeby znaleźć czas dla Eweliny i nie tylko :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz